22.03.2013

it's good to remember the good times, i guess

choć nie każdy potrafi albo nie każdy chce.
może łatwiej jest trzymać się tylko tych złych,
wtedy i prościej sobie wytłumaczyć,
czemu nie ma już żadnych.
tak, tak myślę, że dlatego.
łatwiej im wymazać, wydrapać to,
co było dobre, mając wokół tylko to złe.

najbardziej zaskoczyło mnie to, że... mnie zaskoczyło.
to pytanie. tak znikąd, znienacka podniesiony temat.
ja się go spodziewałam, przez pierwsze kilka tygodni
wyczekiwałam w napięciu.

bo tak, wtedy jeszcze odpowiedź byłaby energiczna,
przesiąknięta emocjami, jeszcze żyło, bardzo.
była złość, była buta, była irytacja.
może trochę podrasowane to wszystko rozczarowaniem.
no bo co w końcu, kurcze blade.
postawa ofensywna, jakby wyczekująca na prowokację.
z dowolnej strony.

a stron było - i jest - wiele, niestety.
i nie dlatego, że ktoś przypomni.
bo do przypomnień nie potrzebuję osób trzecich.
pomijając bowiem już fakt, że ja wszystko zawsze pamiętam,
to przecież jeżdżę tymi samymi trasami.
cholera, nawet jeden z przystanków mam vis a vis pętli,
z której kilka razy w tygodniu pokonywałam trasę.

pamiętam linię, nazwę przystanku, kod do bramy.
pana ze sklepu, panią też, taka mało rozgarnięta ciut była.
i niska - zawsze wchodziła na drabinkę, żeby zdjąć papierosy.
ciekawe, czy odwdzięczyliby się tym samym.
i czy panowie ze stróżówki wpuszczaliby mnie w ciemno?

ale tego już nie sprawdzę.
i to bez żadnych dramatów, po prostu nie chcę.

tak myślałam sobie o tym wszystkim wczoraj,
skoro już pytanie się pojawiło, rozbudzając temat na nowo,
to po pierwszym szturmie myśli, bo od dawna nie wracałam,
pozostał brak żalu.

co się stało?
życie się stało, jak myślę.
nie chowam żadnego żalu, żadnej urazy,
nie rwę się spazmatycznie po jakieś gałęzie.
odpowiedź zdawkowa nie była dla klasy,
była odzwierciedleniem stanu faktycznego.

już mnie nie obchodzi, że chciałam dobrze,
że jako jedna - pewnie nie jedyna - chciałam,
by wszystko się powiodło, udało,
że starałam się, mimo różnych przeszkód, różnic,
jakoś pomóc, wesprzeć, pokierować na prost..szą.

i gdy wykorzystałam nadarzającą się okazję,
by przyjrzeć się sprawie na teraz,
to wróciły te dobre chwile, miłe wspomnienia.

kiedy jako Mózg i Mózg rozbijałyśmy system,
kiedy wymieniałyśmy się cichcem komentarzami,
kiedy bywałyśmy w miejscach, z których wracałyśmy razem,
o tych samych wnioskach.
kiedy powstawały niecne plany, które zamiast sobie wyperswadowywać,
to planowałyśmy realizację.
kiedy potrafiłyśmy godzinami słuchać tej samej piosenki,
bo obie znalazłyśmy w niej coś dla siebie.
wszystkie instrukcje obsługi, w ciemno wyciągane właściwe karty.

dlatego nigdy nie odparłam żadnego ataku,
bo wiedziałam, że jest Ci to potrzebne.
mi nie, więc mogę odpuścić.
dlatego nigdy nie posunę się do oczernień, złośliwości,
każdego, kto nawiązuje do tematu zbywam,
bo to nie jest niczyja sprawa.

i oby Ci się udało.
a że beze mnie, cóż.
podobno tak lepiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz