31.12.2011

i to by było na tyle, gwoli epilogu

ludzie są po to, żeby cię zawodzić. nieważne kto, ważne kiedy. czas, w którym tego nie robią to albo przed, albo po, jeśli im wybaczysz. pewnie, że lepiej byłoby nie wybaczać, pokazywać, jakim to się nie jest, dawać nauczki, karać, ale koniec końców to i tak uderzy w ciebie.
będzie cię boleć, będziesz uciekać, szukając tych, co obiecują ci nic nie zrobić, a potem to robią i boli w sumie podwójnie, bo oni mieli nie przecież. a tymczasem od tego są. najważniejsze jest wtedy skupienie się na tym jak było zanim i czy będzie ci tego brakować bardziej czy może ważniejsze jest udowodnienie czegoś sobie, że potrafisz skreślić. bo porzuć nadzieję, ich to nie ruszy, że ich zostawiasz. jeśli wiedzą, co zrobili to nie będą mieć śmiałości do ciebie przychodzić, a jeśli nie wiedzą... jeśli nie wiedzą, że zawiedli to najpewniej nie dbają o ciebie na tyle, by to zobaczyć. tak czy tak, to ty przegrywasz.

możesz też przygryźć wargę, przygryźć dumę, zakodować sobie, że są w stanie ci coś zrobić i do nich wyjść, tyle, że już z tarczą. na wszelki wypadek. bo koniec końców to ty potem siedzisz i myślisz o tym, co było i że już tego nie będzie, bo minęło za dużo czasu, bo na odchodne padło o jedno słowo za dużo, bo już zwyczajnie nie ma po co wracać.

jedyne, co możesz w tej sytuacji zrobić, na kogo liczyć, to na siebie. nigdy siebie nie zawieść, nauczyć się i podnosić, nie popsuć sobie tego, co kiedyś było dobre i dalej może być, jeśli na czas się zreflektujesz. na kilka osób już nie mam czasu. nieraz bardzo żałuję, nieraz mniej, ale nadal. do nich już nie mam powrotu i to dla czegoś, co już dawno im wybaczyłam, co było tańsze od naszych relacji, ale czas zrobił swoje i już jest za późno.

i co mam z tego teraz? nic dobrego. parę tygodni dumy z siebie, że pozostałam niewzruszona, ale pół roku czy rok żalu.

ludzie będą zawodzić, bo od tego są. a ty się hartuj, bo inaczej zostaniesz dumna i zgorzkniała. a przede wszystkim sama.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz