27.03.2011

#9

The scars of your love remind me of us They keep me thinking that we almost had it all The scars of your love they leave me breathless I can't help feeling

i pewnie brzmiałoby dramatyczniej, gdybym cytowała to z założeniem, które, nawiasem mówiąc, jest pewnie zgodne z intencją autora, ale my wiemy, gdzie ja mam intencję autora, kiedy to osobnik skryty pod your jest elementem us, ale nie ma tak łatwo. kluczem jest remind.

podczas autobusowej kalkulacji - jakie to szczęście, że mi last nie scrobbluje z telefonu - mi wyszło, że od kilku lat odcinam kupony z uczucia sprzed sześciu lat. sama nie wiem czy stety, czy niestety. niby dobrze, bo po sześciu latach, a właściwie po trzech, jeśli mamy precyzować od końca, to się człowiek przyzwyczaja, nawet zapomina, że to to i daje się porwać iluzji, że to coś nowego, ale z drugiej - mimo, że Szymborskiej nie lubię - to nic dwa razy.. i to zawsze będą tylko kupony. wyczerpywalne. zdrapiesz zdrapkę - bo co innego można ze zdrapką - i koniec, do kosza, next. ułamki ledwie.

a skąd teoria o kuponach? bo oni wszyscy noszą element, który ich łączy z, jakiś wspólny mianownik i wcale nie chodzi o to, że to ja nim jestem. ja tylko wypatruję i się chwytam. tudzież, i tak jest tym razem, nie mam z tym żadnego związku tylko widzę te scars. stąd niekończące się deja vu - które goes karma. ja naprawdę mogę tylko pójść po widelczyk i jeść.

bo ze źródła mam tylko zaproszenia. do gier na Fejsie.

you wanted me bare, so here i am. mówiłam, że się puszka Pandory otworzy i pan wilk wie co robi, że nie dotyka. no ale skoro remind. i to w piątek. sygif. nie lubię piątków, bo w piątki się zawsze wydarzały jakieś dramaty i dramaciki. dobrze chociaż, że to już nie czas, gdy za ścianą, na Liście u Niedźwiedzkiego królowało Mimo Wszystko. yup, sześć lat temu byłam mniej wyrachowana. o wiele mniej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz