30.10.2009

Przeprowadzka.

Poszło! Wczoraj wieczorem, za jednym kliknięciem, pozbyłam się i Niemiec i całej reszty dywagacji samej ze sobą, prowadzonych od pamiętnego 15 sierpnia 2008.

Raz na ruski rok kasuję wszelkie archiwa, korespondencję, zakładam nowego bloga i usuwam sms-y. Oczywiście otrzymałam pokaźną połać pamięci do rozporządzenia, więc nieistotne jak radykalnych porządków dokonam - i tak wszystko zostaje na naturalnym dysku twardym.

Mimo to zdarza mi się łudzić, że wycinanie w pień cokolwiek pomoże. Acz nie to przyświecało usunięciu konta na Blipie.
Właściwie to nie miało tak wyglądać. Owszem, chciałam resetu bliploga, bo mnie tamten znużył i ja siebie znużyłam, z tymi słowotokami, zwłaszcza w nocy, gdy za dużo się myśli i całe tyrady powstają. Paskudne.

Dlatego udałam się do Jagodzińskiego z rzeczowym pytaniem, czy da się zresetować bliplog bez usuwania konta, jako, że nie doszukałam się takiego tricku. Z podobną rzeczowością powiedział, że nie, więc blipnęłam nie to nie i wysłałam ^moneypenny do lamusa.

Jak mówię, nie w Blipie problem, dlatego powstała ^bee. Tzn. tak, Bee jako Bee powstała już kilka lat temu, mniej więcej od samego początku aktywności w Sieci figurowałam jako Bee i w sumie sama nie wiem, czemu zaczynałam na Blipie jako beensect. Teraz trochę rozumiem, bo nieswojo mieć trzyliterowy nick ale blednie to przy skali satysfakcji, jaką mam występując w swoich butach.
Bez żadnego kreowania czegokolwiek, ale jeśli decydujesz się prowadzić aktywne życie w Sieci, to po jakimś czasie nick staje się pełnoprawnym imieniem w wirtualnym świecie i wypowiadałam się jako ^moneypenny, to coś było nie tak. Miałam jakieś opory przed pisaniem, choć pozornie pisałam dużo i otwarcie. Nie do końca, jak się okazuje. To brzmi nieco schizofrenicznie a już na pewno maniakalnie ale tak jest i nie przyznawałam tego bo dopiero wczoraj zdałam sobie z tego sprawę. Jakby nagle everything in its right place się stało.

Dlatego, cóż. Nie chciałam nikomu namieszać w głowie, nie miałam innego wyjścia by zrealizować cel - anulacja bliploga - i jeśli ktoś się zastanawia na chuj usuwała konto, skoro zaraz założyła nowe?! to właśnie po to.

Lubię Blipa, nie mam zamiaru z niego rezygnować, ewentualne pretensje można mieć do zarządu serwisu, że nicki owszem, zmienia na życzenie ale nie usuwa niechcianych już treści. Co jest dziwne o tyle, że, zwłaszcza ostatnio, coś tam im się chrzaniło i bliplog miał luki, ergo da się usuwać. Nie dają wejść drzwiami, wejdę oknem.

Przy okazji kompletowania Obserwowanych wyszło, kogo obserwować chcę a kto mi został z przyzwyczajenia. Ot, takie sztuczki selekcji.

I tak to.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz