25.02.2008

List Trzeci- TYM RAZEM PO NORMALNEMU

Cześć:)
Ten list będzie dość pozytywny, dość normalny...czyli tak jakby nietypowy dla Ciebie. Jednak braki większych zmian i nastawienie neutralno-otwarte powinny gdzieś zostać uwiecznione, chociażby po to byś mogła sobie zajrzeć w ramach afirmacji.
Załapałaś cwaniaro bakcyla nauki, ha? Oczywiście wszyscy wiedzą na co Ci ona, ale jednak nigdy wcześniej nie przypuszczałaś że pół dnia w BUWie z Wio tak Ci będzie odpowiadać. Rzecz nie w Wio, bo z nią to wszędzie możesz być ale w tej atmosferze kurzu i wiedzy i nie dostać alergii. Może to i prawda co wyczytałaś w babcinej książce, że kobiety z 19ego mają w sobie mnóstwo samozaparcia, pracowitości i tym podobnych cech, które dają o sobie znać jedynie w sprzyjających warunkach? No bo Ty nie masz sprzyjających warunków. Teraz niby jakby większe, od kiedy komp [nie, nie z netem, z winampem-w tym rzecz] jest u Ciebie i możesz się na całe dnie zamykać, ale przecież nie odcinasz się tak całkowicie. Nie przy szklanych drzwiach;] Zresztą, obecność winampa dowodzi tego, iż nie w hałasie problem a w stresie samego przebywania tu.
Dość narzekania, miało być o BUWie...jest PRAWIE jak na filmach. 'PRAWIE' bo polskie warunki zawsze są 'PRAWIE', ale chodzi o rozległość tego. Zarówno i budynku jak i zbiorów. Ty z nich nie korzystasz, za wysoka szkoła jazdy -po prostu zawarta tam wiedza jest niedopasowana do Twoich wymogów- ale przysiadasz, po wcześniejszym Caramel Macchiato i Twoim nowym odkryciem [zasługa Wio], kanapeczkach by Coffee Heaven, z książkami i zeszytem i cholera, no nie masz wyjścia - musisz się uczyć. Dzięki ciszy, dzięki temu śmiesznemu uczuciu, że 'cholera, aż głupio tak siedzieć i nic'. Wpływa to wszystko szalenie pozytywnie na Twój stan wiedzy posiadanej. Co z tego wyjdzie? Się okaże [btw. forma 'Się' została rozpowszechniona przez E. Stachurę, przyp. Bee].
Jeszcze słówko o studiach...Zaczyna się marzec, zaczniesz być w rozjazdach. Trzeba Ci się poorientować co gdzie i kiedy i wyprać tę legitkę wreszcie...
A życie prywatne? Moja Miła, gdzież Twoje życie prywatne? Utonęło biedne w wersetach ksiąg kolejnych? Oj biedna Ty...znaczy nie taka biedna znowu...w ramach planów wojażowych zacieśniają Ci się więzy międzymiastowe i to jest pozytywne. Szlag Cię tylko trafia, kiedy znajdują się durnie co mają znajomości międzymiastowe za jakieś dziwne, nietypowe i ogólnie podejrzane. A co? Tamci nie są ludźmi? Są. Czasem 'niestety' Są, bo Ty jesteś za daleko by być przy nich, kiedy Cię potrzebują. Taki na ten przykład Jessie to cholerną wagę przykłada do kaw oko w oko. Ma chłopak rację, ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Przegłupie powiedzenie, ale nieraz się sprawdza.
Innymi przykładami są wspomniany już Xing czy Zu -ludzie z liceum, którego nie lubiłaś, pełnego wytapetowanych niuń i wylansowanych do granic kolesi, gdzie zdarzały się takie perełki- których odkopałaś na nowo. To jest takie...takie fajnie rokujące na przyszłość.
Jak zresztą wszystko co ostatnio miało miejsce...:)

Dobranoc,

Bee

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz