7.03.2004
Powiem Wam,że przyjaciółka najlepszym lekiem
Wczoraj nie miałam czasu,dlatego dziś dopiero opiszę wczorajszy dzień.No i kolejny wypad na Staróffkę.Tym razem jednak w powiększonym składziku-Agatka i Anitka się zabrały :) heheheheh...wczoraj było nawet nawet ciepło stąd widok czwórki-Anitka rureczkę opylała-jedzącej lody mniej zaskakiwał.Wogóle Stara w weekend jest o wiele lepsza niż w ciągu tygodnia...tyle porozstawianych suwenirów,cukrowych wat czy ulicznych grajków...to ma jednak swój urok....ale wracając do opisu wyprawy.Zeszłyśmy w dół i usiadłyśmy na ławce...miałyśmy ciekawe widoki-jedna para kurczyła się i tuliła,lecz nie wymienili słodkiego kiss-za to druga parka miała ich w nadmiarze....mua mua mua mua mua mua mua.....i było dwóch panów-kolejni Foresci heheheheheh...Nie wiem,jakoś nie mogę przekonać się do osoby Agaty-jakaś taka dziwna.Dobra,różni nas poczucie humoru-ona śmieje się,gdy mnie coś kompletnie nie bawi a poważna jest gdy rzeczywiście jest mi do śmiechu...poza tym,nie wydaje mi się w 100% szczera.ale nie mam tu nakreślać obrazu Agaty...w drodze powrotnej gadałam z Magdą o Grzesiu....ja nie będę setny raz powtarzać jak ona mnie martwi i denerwuje swoim postępowaniem...MA SZANSĘ NA SZCZĘŚCIE A STRZELA SOBIE SAMOBÓJCZĄ BRAMKĘ BO JĄ MARNUJE....ehhhhhhhhhhhhhhhhh......potem,już u mnie, pogadałyśmy o tym z Kasią-jej stosunek do tego....hmmmm,może ona stara się wczuć w Magdę,a ja mówię Magdzie jak JA bym postąpiła.a to czego się dowiedziałam na gg.....oh it's another interesting history but sorry-my private.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz