tak, wiem, ale tamten jedenasty był zaległy
a movie that you hate
ach, ci Amerykanie i ich skłonność do przesady, tudzież bycia targanymi niebywale silnymi emocjami! nie ma filmu, który bym z czystym sumieniem nienawidziła. owszem, nie znoszę pewnego gatunku, i o nim poniżej, ale jeden tytuł? oznaczać by to mogło tylko jedno - że był na tyle dobry, by mnie poruszyć, w negatywnym kierunku, ale jednak, a wtedy musiałabym go umiejscowić w sekcji ulubionego. paradoksalnie.
ale do rzeczy:
sztandarowy przykład filmu z gatunku, którego nie trawię - zwariowana komedia, rodem z Polsatu.
inna sprawa, że tytuł akurat tego obrazu jest jednocześnie apostrofą do widzów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz