favorite love story in a movie
Casablanca jest cholernie nudna, Titanic byłby świetny, gdyby wycięto parę głównych bohaterów, Love Actually jest zaskakująco miłe, ale nic poza tym - no dobra, Mark i Juliet, ale to tylko czołówka a nie szczyt - Before Sunrise jest wyłącznie uroczy i to i tak pewnie bo Ethan... a tu proszę, kwintesencja. podobnie jest w przypadku Frankie & Johnny. może tu chodzi o duet kelnerki i faceta po przejściach?
w każdym razie nic mnie tak nie porywa, jak naturalność. bez łez, chansons de geste, pierścionków czy pompy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz