coś Ci jest,
wcale nie jest tak różowo i beznamiętnie
jak ustaliłyśmy w poprzednim liście.
to jest ta chwila, ta godzina
kiedy żałujesz że Twoja matka
nie wali cięższych alkoholi
byś mogła się w kącie upić
i po cichu nieświadomie
wślizgnąć się do łóżka
i zasnąć.
tymczasem nie ma ani wódki
ani zadowolenia, ani cienia
tej siły, która jest z Tobą
na codzień.
jest za to czekolada mleczna
resztka kawy, kilka petów
i co najważniejsze -
skromnomyszowe Trailer Trash
z 'and i guess that i miss you.
and i'm sorry if i dissed you.'
i nie ma adresata.
nie ma w Tobie zgody
by był.
jest 2:17.
Bee (for this night: without a sting)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz