
Chyba nie powinnam aż tak się martwić.Inną kwestią jest wyolbrzymianie problemów.Do słów bez większego znaczenia dopowiadam sobie jakieś katastroficzne wizje i......PARANOJA!!!!!!!!Sama tworzę sobie autodoły w których się na wieeeele godzin zatracam.Nie,nie jestem swoją przyjaciółką.Ja,gdyby nie przyjaciele,dawno bym się sama zniszczyła.Nie będę tu dziękować,bo mam nadzieję,że każdy zdaje sobie sprawę jaki jest dla mnie i czy mu coś zawdzięczam czy nie.W moich przyjaciołach najbardziej cenię to,że mimo własnych kłopotów-mam szczęście do zbliżania do siebie osób nafaszerowanych problemami-znajdują zawsze choćby kliteczkę ale jakieś miejsce dla mnie.Mimo tego że wszystko im się pieprzy to potrafią unieść jeszcze i mój kłopot.Nie nie dam rady....DZIĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘKUJĘ!!!Dajecie mi wiarę w siebie i w to że pomoc innym się opłaca.....rozliczonko z sumieniem z większym zyskiem.KAŻDY Z WAS JEST NA SWÓJ SPOSÓB WSPANIAŁY....ŻADNE Z WAS NIE MOŻE MI ŻADNEGO Z WAS ZASTĄPIĆ...KIM JA BYM BEZ WAS BYŁA??????OLU,KASIU,MAGDO,MARTO,K RZYŚKU,ELIZO.....(mniejsza o kolejność)....JESTEM WAM NIEEEEEZMIERNIE WDZIĘCZNA!!!!I POSTARAM SIĘ NADAL NA TO ZASŁUGIWAĆ....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz