5.03.2005

Prosiaczku,jaki z Ciebie zajebisty łyżwiarz

hmm...wczoraj,jak to bywa co tydzień,nawiedził mnie MniśQo-bez klusek i za to mogiła!Ziomowi dałaś a mi ni kropelki sosiku,aj Ty mendo jedna:Pna mamusię i babcię podle zwalasz...wtydź się Magdaleno!!!-i zaczęłyśmy tematy na tyle ważkie i rozwlekłe-do JeeP'a początków żeśmy zajechały więc łoch!dekada poszła jak nic(no no no Kalola no masz rację,no-w końcu MiśeQ zahaczył o jakieś przedszkolne miłości-ha!bo ja Ci dziewczę mówię,Michały i Piotry coś w sobie mają:>) i mówiąc szczerze wymskła mi się propozycja "noclegu"(wstawiam to w "" bo dziatki moje miłościwe-nie w planach miałyśmy noc u Morfeusza...).na gorąco została odrzucona,zapomniana aż tu MiśQo.......stwierdził że reflektuje:) więc produkcja hierbatki wzrosła,paczka fajek pooooszła!w pizdu:] i jednak trochę pominęłyśmy w toku rozważań fakt,iż każda kolejna h przybliża mnie do Michała(co wbrew pozorom nie jest kuszącą wizją o lekkim zabarwieniu erotycznym....choć fizycznym a i owszem)....o wnioskach z nocy za moment-kontynuujmy konkrety.oglądałyśmy jakiś horror klasy b-a szkoda bo cenię ekranizacje Kinga a tego nie dość że nie pojęłam to na dodatek to co zrozumiałam nie napawało do dalszych porywów żądzy wiedzy(nie no,ja wiem że tamten Francuz to był szatan i że on mógł zawładnąć człekiem i wogóle ale nadmiar Mickey'ów,Buster'ów,Billy'ch i Moly był za dużą dawką jak na mój wczorajszy stan)...ale ha!wszystko przeeeeedeee mnąaaa-to była 1 z 3 części:]jeszcze zdążę się połapać:Dwstyd,brud i hańba ale nigdy przedtem nie udało mi się obejrzeć Dirty Sanchez'a.no i kurde obejrzałam:|bardzo to wyrafinowany pomysł by rubasznie machać penisem:|:|:|eh eh eh kilka mętnych minut na wybiegu-Fashion TV...toż to brzydkie,chude i nijakie.ubrania nie do noszenia a i do oglądania nie za bardzo.modele z urodziwym jedynie kroczem,modelki-stos żeber i zero krągłości.nie bycie dziewczyną faceta dla którego ideałem urody jest takowa modelka to żadna porażka.eh eh eh mężczyźni...temat bym rzekła przewodni nocy ubiegłej.... po MiśQowych poradach byłam pewna tego jakie kroki przedsięwziąć powinnam.nie zrobię tego bo znów dopada mnie lęk i godziny wyjęte z dziennika...widać mam podświadomą potrzebę komplikowania sobie życia.co do sprawy numer 2 to nie umieszczę jej tutaj ale wiedz MniśQ,Ty jędzo przebrzydła że kocham Cię cokolwiek powiedziałam,mówiłam myśląc o Twoim dobru...nie popadaj w żadną skrajność ale nie sądzę by mogło zostać tak jak teraz.za bardzo mi na Tobie zależy bym patrzyła na to bez słowa :*

już.koniec referatu.spałam 3h,ambitnie odbyłam zajęcia fizyczne("ale mi się wydaje że ja niezdolna"-"oooooo i tu bym się nie zgodził"-mamo moja co za komplement:>fiu fiu) i mimo że spać się teraz nie kładę to czuję że odeśpię sobie tę nockę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz